|
|
| |
Szczepan Dębiński
|
|
||
Szczepan Dębiński - audiofil z Sanoka
SŁUCHAĆ MUZYKI - JAK KOSZTOWAĆ WINA Przez mój system w ostatnich latach przewinęło się mnóstwo kabli, próbowałem wiele z najlepszej elektroniki. Pojawiające się kable i sprzęty często wzbudzały silne emocje, zakupy robiło się spontanicznie zaledwie po kilku godzinach odsłuchu. Potem okazywało się, że są jakieś niedosyty, wałkowało się setki nagrań, żeby wychwycić, czy wszystko jest dobrze, ciągle jednak zostawał jakiś niepokój , niepewność, że coś może być nie tak. Parę lat temu trafiły do mnie kable Veluma, nie podbiły mojego serca, za to bardzo spodobały się mojemu bratu.
W moim systemie na dłużej gościło
następujące okablowanie :
W międzyczasie system ulegał poważnym
zmianom:
AKTUALNY system to: Źródło: CD
czterodzielny
Jakie ja mam wrażenia z grania na
Velumach ? Velumy dały mi spokój, teraz mogę słuchać muzyki , nie zwracam uwagi na aparaturę, mam święty spokój. Te kable sprawdzają się na dłuższą metę. Velumy są jakby ciemniejsze niż jaśniejsze. Może jakieś inne kable w jakimś aspekcie są efektowniejsze, ale dla mnie to nie jest ważne. Ważny jest sens, który dają Velumy. Tu nie ma problemów z płytami, najlepiej grają zwykle płyty, żadne tam masteringi nie wypadają lepiej - jest duże wrażenie sztuczności.
Mam parę ciekawych doświadczeń z
Velumami. Zawsze używałem podstawek pod kable głośnikowe, teraz to
jest niepotrzebne, bo nic nie polepsza. |