|
|
| |
Adam Kublik
|
|
||
Adam Kublik - koncertmistrz orkiestry
Teatru Wielkiego i Opery w Warszawie Pierwszy raz zetknąłem się z kablami Veluma około dwóch lat temu. W zaprzyjaźnionym sklepie Audio - Lazur, przypadkowo byłem świadkiem odsłuchu Veluma: sieciówek, kabli głośnikowych wraz z interkonektem. Komplet spinał niezły system - z tego co pamiętam był tam m.in. wzmacniacz lampowy VTL. Ponieważ w tym czasie mieszkałem stosunkowo niedaleko, gościłem w sklepie przez cały kolejny miesiąc codziennie!!!
Nie będę ukrywał, że oprócz
fantastycznej audiofilskiej atmosfery tam panującej oraz rzeczowych
rozmów przy "małej czarnej " skupiony byłem na słuchaniu
muzyki w systemie kompletnie okablowanym Velum'ami. Już po kilku
dniach wypożyczyłem dwie sieciówki (te grubsze). Nazajutrz pojawiłem
się na Wilczej z kasą, bo mój system zagrał o niebo lepiej, ba -
chyba wreszcie usłyszałem oprócz ogromnej ilości szczegółów, masę
dźwięku połączoną z naturalną barwą instrumentu. Akurat w tym czasie
miałem w domu kilka sieciówek znamienitych firm, które czekały
spokojnie na zrecenzowanie. Nie będę wymieniał nazw, ponieważ
leżącego się nie kopie. Velumy zdeklasowały je do tego stopnia, że w
ogóle podarowałem sobie pisanie recenzji na ich temat. Ponieważ jestem zawodowym skrzypkiem wiem, że końcowy efekt pięknego brzmienia tworzy wiele składowych. Nawet rasowy instrument nie zabrzmi w pełni swoich możliwości jeśli wszystkie podelementy nie będą zestrojone ze sobą optymalnie. Czy wyobrażacie sobie jak zabrzmi Stradivarius na zwykłych strunach? A jak zabrzmi jeśli zaopatrzymy go w szlachetny naciąg? Ta różnica jest wprost proporcjonalna do relacji między systemem a porządnymi i spasowanymi kablami. Mam przyjaciela lutnika, jednego z najlepszych w Europie, po licznych konkursach gdzie jego instrumenty zdobywały pierwsze lub drugie nagrody w kategorii brzmienia. Wielokrotnie pytałem go o klucz do sukcesu - zrobienia dobrze brzmiącego instrumentu. Okazuje się, że jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, a instrument żeby zabrzmiał musi być idealnie zestrojony. Nie wystarczy piękne, stare, wysuszone drewno - bo do niego wszyscy mają dostęp. Trzeba wiedzieć, jak zestroić ze sobą poszczególne elementy od ślimaka po podbródek, dłutując i minimalnie ścierając papierem ściernym do uzyskania odpowiedniego dźwięku w różnych miejscach skrzypiec. Tak samo jest z kablami Veluma - myślę, że tu ukryty jest ich sekret. Podejrzewam, że nie tylko czystość kruszców decyduje o efekcie końcowym ale właśnie ich odpowiednie strojenie ze sobą. Dzięki temu otrzymujemy barwę, szczegółowość, wyrównane podzakresy. A masa czyli tzw. "body " w brzmieniu potęguje wrażenie słuchania "na żywo ", czego nie doświadczyłem w takim stopniu nawet na kablach o wiele droższych. I pod tymi słowami podpisuję się obiema rękami.
Adam Kublik jest koncertmistrzem
orkiestry Teatru Wielkiego i Opery w Warszawie. |