StylKryteriumOpinieNagrodyAudioShowPublikacjeKontakt

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Adam Kublik

 

 

Interkonekty

NF-SX BlueS

NF-GX BlueS

NF-Reference BlueS


Interkonekty cyfrowe

D-SX BlueS

D-GX BlueS

D-Reference BlueS


Kable głośnikowe

LS-SX BlueS

LS-V BlueS

LS-VX BlueS

LS-GX BlueS

 

Zwory głośnikowe


Kable sieciowe

N1.8 BlueS

N2.4 BlueS

 

Energetyczne

linie zasilające

 

 

Adam Kublik - koncertmistrz orkiestry Teatru Wielkiego i Opery w Warszawie
 

Pierwszy raz zetknąłem się z kablami Veluma około dwóch lat temu. W zaprzyjaźnionym sklepie Audio - Lazur, przypadkowo byłem świadkiem odsłuchu Veluma: sieciówek, kabli głośnikowych wraz z interkonektem. Komplet spinał niezły system - z tego co pamiętam był tam m.in. wzmacniacz lampowy VTL. Ponieważ w tym czasie mieszkałem stosunkowo niedaleko, gościłem w sklepie przez cały kolejny miesiąc codziennie!!!

Nie będę ukrywał, że oprócz fantastycznej audiofilskiej atmosfery tam panującej oraz rzeczowych rozmów przy  "małej czarnej " skupiony byłem na słuchaniu muzyki w systemie kompletnie okablowanym Velum'ami. Już po kilku dniach wypożyczyłem dwie sieciówki (te grubsze). Nazajutrz pojawiłem się na Wilczej z kasą, bo mój system zagrał o niebo lepiej, ba - chyba wreszcie usłyszałem oprócz ogromnej ilości szczegółów, masę dźwięku połączoną z naturalną barwą instrumentu. Akurat w tym czasie miałem w domu kilka sieciówek znamienitych firm, które czekały spokojnie na zrecenzowanie. Nie będę wymieniał nazw, ponieważ leżącego się nie kopie. Velumy zdeklasowały je do tego stopnia, że w ogóle podarowałem sobie pisanie recenzji na ich temat.
Nie mogłem jednak poprzestać wyłącznie na sieciówkach, ponieważ ciekawość zżerała mnie od środka: co jeszcze zaoferuje mi system po dodaniu kolejnych łączówek Veluma.
Poszedłem na całość - pożyczyłem cały komplet. To, co usłyszałem oczarowało mnie jeszcze bardziej. Postanowiłem o tym napisać, gdyż uważam, że jestem to winien wszystkim audiofilom w Polsce.
Na łamach magazynu  "HiFi i Muzyka " przetestowałem około 150 kabli zarówno głośnikowych jak i interkonektów. Mając w uszach brzmienie tych najlepszych, nie waham się stwierdzić, że Velumy to najlepsze kable jakie słyszałem. One nie oszukują. Podają muzykę w sposób prawdziwy, bez upiększeń czy kompromisów. To na nich można usłyszeć świetny bas, najlepszą ma świecie średnicę i piękną górę.

Ponieważ jestem zawodowym skrzypkiem wiem, że końcowy efekt pięknego brzmienia tworzy wiele składowych. Nawet rasowy instrument nie zabrzmi w pełni swoich możliwości jeśli wszystkie podelementy nie będą zestrojone ze sobą optymalnie. Czy wyobrażacie sobie jak zabrzmi Stradivarius na zwykłych strunach? A jak zabrzmi jeśli zaopatrzymy go w szlachetny naciąg?

Ta różnica jest wprost proporcjonalna do relacji między systemem a porządnymi i spasowanymi kablami. Mam przyjaciela lutnika, jednego z najlepszych w Europie, po licznych konkursach gdzie jego instrumenty zdobywały pierwsze lub drugie nagrody w kategorii brzmienia. Wielokrotnie pytałem go o klucz do sukcesu - zrobienia dobrze brzmiącego instrumentu. Okazuje się, że jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, a instrument żeby zabrzmiał musi być idealnie zestrojony. Nie wystarczy piękne, stare, wysuszone drewno - bo do niego wszyscy mają dostęp. Trzeba wiedzieć, jak zestroić ze sobą poszczególne elementy od ślimaka po podbródek, dłutując i minimalnie ścierając papierem ściernym do uzyskania odpowiedniego dźwięku w różnych miejscach skrzypiec. Tak samo jest z kablami Veluma - myślę, że tu ukryty jest ich sekret. Podejrzewam, że nie tylko czystość kruszców decyduje o efekcie końcowym ale właśnie ich odpowiednie strojenie ze sobą. Dzięki temu otrzymujemy barwę, szczegółowość, wyrównane podzakresy. A masa czyli tzw.  "body " w brzmieniu potęguje wrażenie słuchania  "na żywo ", czego nie doświadczyłem w takim stopniu nawet na kablach o wiele droższych.

I pod tymi słowami podpisuję się obiema rękami.

Adam Kublik jest koncertmistrzem orkiestry Teatru Wielkiego i Opery w Warszawie.
Były redaktor magazynu  "HiFi i Muzyka " oraz  "Magazynu HiFi"